Monday, April 26, 2010

Smoleńsk - i co dalej?

Już miałem się nie wypowiadać w tej kwestii, ale nadal nie mogę się opanować, aby trzymać buzię na kłódkę w sytuacji, kiedy niewielu odważa się zadawać konkretne pytania.

Według Gazety Współczesnej - rządowy Tu-154 był wyposażony w najnowszy system nawigacyjny - TAWS.

Dokumentacja zdjęciowa pokazuje, że samolot leciał tak, jak powinien: w odpowiednim kierunku i z właściwym nachyleniem horyzontalnym maszyny przy podchodzeniu do lądowania. Różnica polega tylko na przesunięciu fazowym samolotu: w płaszczyźnie poziomej o ok. 15-25 m do prawidłowego kursu, a w pionie o ok. 5 m; maszyna leciała za nisko. Dane z systemu TAWS (Terrain Awareness and Warning System), w który wyposażony był samolot prezydencki, pokazują pilotom trójwymiarowy model terenu z dokładnością wysokości nawet do 1 metra i umożliwiają pomyślne lądowanie nawet w złych warunkach pogodowych.

Strassenburg-Kleciak twierdzi, że za pomocą techniki "meaconing" podano fałszywe dane. Polega ona na tym, że sygnał satelity jest nagrywany przez specjalne urządzenie i z niewielkim przesunięciem w czasie i z większą mocą niż sygnał satelity puszczany w eter na tej samej częstotliwości, na której nadaje satelita. Jego zdaniem im mniejszy interwał czasu stosowanego w "meaconingu", tym trudniej go rozpoznać, co w konsekwencji prowadzi do błędnego określenia własnego położenia.
TAWS

Jak pisałem we wcześniejszych postach, mgła nad lotniskiem, zwłaszcza mgła częściowa, w jednych miejscach niemal nie istniejąca, w innych dosyć gęsta, z perspektywy wysokości nad dużą połacią ziemi nie mogła wprowadzić pilotów w błąd, zwłaszcza, że było ich jak zawsze dwóch a nie jeden.

Oznacza to, że widok z okien samolotu nie mógł ich obu oszukać. Na dokładkę mieli TAWS, czyli mogli wylądować całkowicie bezpiecznie bez wyglądania przez okno.

Dlatego na naszym globie jest kilka tysięcy samolotów w powietrzu i rzadko który z nich spada na ziemię. Linie lotnicze są najbezpieczniejszym środkiem transportu. Z powodu takich urządzeń nawigacyjnych, miliony ludzi podróżują bezpiecznie w każdego dnia.

O pomyłce weteranów lotnictwa nie może być także mowy. Jeden nie mógł się mylić ale żeby podkreślić niemożliwość pomyłki, było ich dwóch.

Pomyłka pilotów posiada takie prawdopodobieństwo, jakie posiada powrót pary małżeńskiej do domu z przechadzki - domu, w którym oboje mieszkają 20 lat i nagle... nie mogą znaleźć drogi do drzwi wejściowych. OBOJE!

Czy jest to możliwe? Pomyłka z drzwiami? Teoretycznie... tak, ale praktycznie się nie zdarza.

Zdjęcie z rosyjskiej gazety:


Proszę zauważyć, że na kadłubie nie ma czerwonej wstęgi, jaka charakteryzowała prezydencki samolot. Jak na poniższym zdjęciu.




Co mnie szczególnie bulwersuje - dlaczego Rosjanie prowadzą śledztwo w NASZEJ sprawie?

Znamy przecież rezultaty ich 'śledztwa' w sprawie Katynia.

Dlaczego polskie czarne skrzynki nie leżą w polskim warsztacie i dlaczego nie są one badane wyłącznie przez polskich fachowców przy udziale ekspertów USA czy NATO?

Nagle ponownie darzymy całkowitym zaufaniem Rosję w tak wysoce drastycznej i niejasnej sprawie!?

Co na to nasi pozostali ministrowie, eksperci służb bezpieczeństwa? Brak jakichkolwiek kompetencji czy też objaw zdrady interesów Polski!?

Mnie osobiście szczególnie interesują czarne skrzynki.

Powody są proste i fakt ukrywania ich zawartości rzuca coraz cięższe podejrzenia na Moskwę.

Wiadomo, że zawartość skrzynek to nie tylko zapis rozmów z wieżą - to także zapisy rozmów pomiędzy pilotami oraz zapisy funkcjonowania urządzeń nawigacyjnych samolotu.

Powiedzmy pilot jednak jakimś cudem (opętanie!?) popełnił karygodny błąd.Jak wyglądałaby rozmowa pomiędzy pilotami?

"Coś ty jełopie zrobił? Teraz to czekamy już tylko na śmierć. Aleś wywalił numer, Jezu pomóż bo zginiemy!!!"

Albo...

" O k@#$a!!! Powinniśmy być 300 metrów wyżej!!!!! Nawigacja nie działa!!!!!!! Zginiemy wszyscy!!!!!"


Moim zdaniem w skrzynkach jest definitywna odpowiedź na pytanie: co się stało w Smoleńsku?

Jedynie publiczne odtworzenie dźwiękowe treści rozmów pilotów może wyjaśnić całą sprawę.

Tymczasem nikt się nie kwapi aby to ujawnić. Dźwiękowe edytowanie zabierze sporo czasu i najprawdopodobniej jakość nagrania nie będzie dobra, jeżeli je w ogóle kiedykolwiek usłyszymy.

Istnieje także duże prawdopodobieństwo, że wypadek spowodowały służby, które wykorzystały doskonałą okazję zwalenia całej winy na Rosję - służby tak polskie jak... Mosadu.

Wiadomo powszechnie, jakimi 'gorliwymi' patriotami Polski są polscy syjoniści: w rządzie i w mediach.
Takiej możliwości także nie wykluczałem przez pewien czas.

Gdyby Rosjanie byli niewinni, wysłaliby natychmiast skrzynki do Polski najbliższym samolotem a w tym samolocie siedziałby osobiście Putin z kamerzystami, aby ukazać całemu światu, że Rosja jest poza wszelkim podejrzeniem.

Niestety, im dłużej się z tym zwleka, tym gorzej dla sprawy. W chwili obecnej wygląda to na... doskonałą współpracę obecnej 'polskiej' ekipy rządowej z Moskwą.

Otrzymałem taki email dwa dni temu:

Sent: Tuesday, April 20, 2010 3:14 PM

GRA NIESZCZĘŚCIEM Zawsze kiedy zdarza się wielkie nieszczęście, zawał w kopali, katastrofa kolejowa, zatonięcie promu, kiedy giną dziesiątki, setki ludzi Naród jednoczy się w żałobie i bólu. Tak też było w ciągu ostatniego tygodnia. Staraliśmy się być razem. Każdy z Polaków chciał oddać cześć ofiarom smoleńskiej tragedii. Tak przynajmniej było, dopóki nie zaczęto perfidnie grać tym nieszczęściem. W efekcie czego znów podzielono Polaków. W katastrofie smoleńskiej zginęło 96 osób, a wrażenie jest takie, jakby zginęła tylko para prezydencka. Z przekazów medialnych wynikało, iż ludzie zapalający znicze, składający kwiaty pod Pałacem Prezydenckim oddawali hołd i cześć wyłącznie Lechowi Kaczyńskiemu i jego małżonce, a nie wszystkim ofiarom. To ewidentne nadużycie i ohydna manipulacja. Ale najgorsze jest to, iż w ciągu tygodnia postanowiono z marnej prezydentury i marnego prezydenta uczynić wielkiego męża stanu i najwybitniejszego syna narodu polskiego jaki stąpał po naszej ziemi. I niech tylko nikt nie próbuje mówić nam, że nie mamy szacunku dla majestatu śmierci. Śmierć nie ma z tym nic wspólnego! Żyliśmy, żyjemy tu i teraz, a nie w jakimś matrixie, więc tylko dureń może mówić, że obcowaliśmy z absolutem, człowiekiem ze spiżu. Nie, nie obcowaliśmy! My nie traktujemy śmierci jak wybielacza czy uszlachetniacza. Mamy nadzieję, że to ogromne nieszczęście nie sprowadziło na Polaków jakiejś zbiorowej amnezji. Rękoma i nogami podpisujemy się pod żałobnymi apelami o pamięć. Rzeczywiście pamiętajmy! Ale pamiętajmy wszystko!!! Ci ludzie którzy zginęli byli z krwi i kości. Mieli w swoich życiorysach piękne stronice, ale i takie których powinni się wstydzić. W zdecydowanej większości ofiary to osoby publiczne, które przez całe życie uwikłane były w politykę, poddawane osądowi społecznemu. A te osądy bywały różne. Przeważnie bardzo krytyczne. I co, i o tym należy zapomnieć? Tylko dlatego, że mieli pecha i zginęli w katastrofie, my, społeczeństwo, teraz mamy się wstydzić, że ich krytykowaliśmy i nisko ocenialiśmy ich służbę publiczną? Mamy kajać się i przepraszać? Ci którzy się tego domagają zwariowali już do cna! To przyzwolenie na niczym nieograniczoną obłudę i hipokryzję. Dziennikarze, publicyści, politycy którzy jeszcze wczoraj nie zostawiali suchej nitki na prezydenturze, dzisiaj powiadają, że wysoko ją oceniają. To kpina w żywe oczy. Nagle okazało się, że wszystkich żyjących łączyły ze zmarłymi uczucia wielkiej przyjaźni i miłości, no żyć bez siebie nie mogli. Wszyscy byli wspaniali, cudowni, pełni życzliwości, dobrej woli i niebywałego poczucia humoru. I tylko dziwne, że się bez przerwy i o wszystko obrażali, a satysfakcji dochodzili w sądach. Byli wielkimi patriotami, a największym Lech Kaczyński. I z tego wielkiego patriotyzmu oraz szacunku do przeciwnika politycznego trzeba było osobno i w innym terminie obchodzić rocznicę katyńskiej zbrodni. Plutarch powiadał: „De mortuis aut bene, aut nihil” (O zmarłych należy mówić dobrze albo wcale). Ale na Boga, ta maksyma nie może usprawiedliwiać kłamstwa! Dlatego my uważamy, iż tak o żywych jak i o zmarłych należy przede wszystkim mówić prawdę!

SOBCZAK i SZPAK

P.S. Prezydent Kaczyński wraz z małżonką pochowani zostali na Wawelu, gdyż jest to miejsce przeznaczone dla najgodniejszych z godnych. Skoro tak postanowiono to dlaczego nikt nie chce się przyznać do autorstwa tego znakomitego pomysłu. No dlaczego?!


Artykuł napisany przez ludzi nie mających chyba zielonego pojęcia o czymkolwiek. Nie znałem Lecha Kaczyńskiego i mieszkając w Australii nie miałem do niego nigdy żadnego uczucia. Ot obcy mi człowiek. Polskich gazet także do tej pory nie czytałem.

Ale kilka rzeczy natychmiast dały mi wiele do myślenia.

Jeżeli syjonistyczne media były mu wrogiem, natychmiast nabrałem dla niego głębokiej sympatii!

Jeżeli hałastra syjonistyczna starała się go ośmieszyć za opór wobec UE, to mam natychmiastowy szacunek dla odważnego męża stanu.

Jeżeli Polska nie była i nie jest nadal w stanie recesji, a niemal cały świat jest dotknięty kryzysem wywołanym przez siepaczy NWO - Jarosław Kaczyński był najlepszym, najodważniejszym i najmądrzejszym politykiem europejskim, o jakim USA czy Niemcy mogą sobie jedynie pomarzyć.

Wielu Polaków jest najwyraźniej ogłupiałych przez 'polskie' brukowce typu Wyborcza i telewizornie oraz łykają każde kłamstwo teraz, jak łykali kłamstwa katyńskie, które te same media wciskały nam przez ponad 70 lat!

Głupcy w te kłamstwa wierzyli i tego samego formatu głupcy i wrogowie Polski wierzą w 'wypadek' nieudolnego rzekomo prezydenta.

Pochowano ich na Wawelu. Trudno o lepsze miejsce dla najznamienitszego polityka w Europie, który nie ugiął się przed presją UE.

Nie dał zrobić z kraju drugiej Ukrainy i drugiej Grecji.

To, że Sobczak i Szpak piszą takie brednie to znak, że nie dorośli do tego, aby rozpoznać prawdę i stanąć po właściwej stronie.

Wstyd, panowie, wielki wstyd, że tak łatwo połykacie ohydną anty polską propagandę pro syjonistycznych mediów.

Już wkrótce się okaże, czy p. Kaczyński chciał dobrze dla Polski czy chciał źle.

Źle wam? Zobaczycie, że możne być gorzej... znacznie gorzej. Najprawdopodobniej będzie dużo gorzej. Tylko wtedy będzie za późno na łzy po polskim rządzie oraz na świeże kwiaty na Wawelu.

Być może niewielu Polaków będzie na owe kwiaty stać! Czy Polska kiedykolwiek będzie... Polską, czy też pozostanie do końca państwem ZOG-u, czy też satelitą Izraela.

ZOG - Zionist Occupied Government.

Rząd okupowany przez syjonistów.

I jeszcze szczególnie ciekawy link.

"Pola Laska czyli upadek czwartek kości pospolitej rzeczy."


Znalazłem w sieci to:
“Zajrzyjcie do książki Alefa Sterna “Pola Laska – czyli upadek czwartej kości pospolitej rzeczy”.
Książka rok temu ukazała się w wydawnictwie didiamoss – (didimos – oznacza bliźniaka)
Zaczyna się od slow PIS-dło, gwizdło, sykło, para buch no i dopiero się zaczęło ruch.
Następnie następuje opis katastrofy samolotu prezydenta – wyobrażonej jako kość ktora uderza w dwie bliźniacze wierzby (sic!)- sugerując wydarzenia w roku chopinowskim czyli 2010, co więcej padają słowa ze na to pole tupole spadają topole – czy chodzi o tu 154? str 9
Na stronie 17 książki można znaleźć informacje ze za upadek samolotu odpowiadają staruszkowie z KGB,
Na stronie 19 jest opis identyfikacji szczątek i pobierania próbek DNA.
Na stronie 24 i 25 jest napisane co dzieje się dalej – wszyscy szykują się do nowych wyborów ukazując prawdę o naszej politycznej elicie,
Na stronie 25 jest opis pogrzebu, a potem mitologizacji osób, które zginęły w katastrofie,
Str. 28 następuje opis historii co doprowadziło do tej tragicznej sytuacji.
Bohaterami książki jest dwóch braci zakochanych w Polsce – jeden jest wodzem a drugi jest autorem.
Na stronie 54 są wizje autora w których odwołuje się do ksiąg pielgrzymstwa polskiego, mówi o Winkelridzie narodów,
pełno tam jest odwołań do Słowackiego i Mont Blanc – narratorem powieści jest papuga a na okładce jest kobieta paw ubrana w kir
na stronie internetowej polalaska.pl były zdjęcia tej Polski złożonej do trumny – ale po katastrofie zostały usunięte.
Na stronie 58 znów jest o upadku kości – samolotu i manipulacjach związanych z ukrywaniem katastrofy i jej wyjaśnianiem.
Na stronie 63 w książce jest wizja 4 kół samolotu – znany widok z doniesień mediów jest wymieniony rok 2010 i liczba ofiar 88. Ta katastrofa jest wymieniona w rzędzie najważniejszych dla polskiej historii dat.
Na stronie 76 jest sprawozdanie że spotkanie ściśle tajnego w którym grupa trzymająca władzę organizuje spisek jak pozbyć się starego prezydenta. Chcą go zniszczyć w katastrofie lotniczej w Gruzji.
Na stronie 77 jest wzmianka o Katyniu.


Znacznie więcej na ten temat w tym linku - Pola Laska.

Proroctwo czy ktoś o tym wiedział znacznie wcześniej!?

1 comment:

33wisla said...

Prezydentem byl Lech a nie Jarosław.Rozumiem ze pisze pan o prezydencie Kaczynskim ze byl bohaterem i patriota dlatego ze media po nim jezdzily.Media wysmiewaja wszystkich politykow taki np tvn bardziej ludzi z osmiesza PIS a tvp z PO.Szanuje pana strone ale wpisy na blogu sa zaprzeczeniem pana wypowiedzi w artykulach w ktorych uwazam jest bardzo duzo prawdy.Głowni politycy to marionetki grajace w jednej druzynie dla przykladu podam podpisanie przez pana Kaczynskiego traktatu lizbonskiego , wysylanie wojsk do Afganistanu , podpisanie umowy o stacjonowaniu wojsk amerykanskich w Polsce -SOFA i wiele innych rzeczy mozna by bylo wymienic ktorych patriota by nie zrobil.O zmarlych nalezy mowic prawde nie mozna ich oczerniac ani wybielac.Jestem apolityczny poniewaz polityka to jedna wielka farsa a ci ludzie w wiekszosci podlegli sa swiadomie lub nie szatanowi.Zawsze popieralem pana prace na tej stronie ale jak bedzie pan zaprzeczal wpisami na blogu do tego co jest w artykulach to przestane to robic.Pozdrawiam